Starość to radość (erotyczna)?

Polscy seniorzy nie zamierzają przechodzić na seksualną emeryturę. Chętnie nawiązują romanse, nie wstydzą się leczyć impotencji, a życie erotyczne urozmaicają gadżetami z sex-shopów. I tylko przed swoimi dorosłymi dziećmi ukrywają, że w podeszłym wieku nadal uprawiają seks.

Kiedy Joanna Keszka, redaktorka portalu internetowego Barbarella.pl, zorganizowała w Warszawie pierwsze z serii spotkań o seksie dla kobiet, była zdziwiona, że zamiast trzydziestolatek pojawiły się na nim głównie panie w mocno dojrzałym wieku. Ba, niektóre były grubo po sześćdziesiątce.

Od tamtej pory seniorki przychodzą regularnie na wykłady, w czasie których Keszka uczy, jak czerpać radość z seksu. Panie mające stałych partnerów szukają czegoś, co wprowadzi urozmaicenie do ich sypialni. Kupują erotyczne gadżety: lubrykanty, żele o różnych smakach i opaski do wiązania na oczach. Po radę przychodzą też samotne. - Większość tych pań nie ma złudzeń, wiedzą, że po pięćdziesiątce trudno znaleźć nowego partnera. A potrzeby seksualne nie maleją i trzeba je w jakiś sposób zaspokajać - mówi redaktorka.

Żądamy leczenia!

W badaniu seksualności osób po pięćdziesiątce, które cztery lata temu seksuolog prof. Zbigniew Izdebski przeprowadził na zlecenie TNS OBOP, co czwarty ankietowany twierdził, że seks stanowi ważny element jego życia. Eksperci są zgodni, że gdyby dziś zrobić podobne badania, wyniki byłyby zapewne jeszcze lepsze. - Świadomość seniorów jest coraz większa. Wiedzą, że w przypadku sprawności seksualnej nie tyle wiek ma znaczenie, ile stan zdrowia - mówi Jerzy Więznowski, seksuolog z Poznania. Do jego gabinetu najczęściej trafiają mężczyźni, którzy mają problem z erekcją. To pacjenci żyjący